Menu

wtorek, 27 września 2016

LBA 2016

     Kiedy przebywałam na drugim urlopie w tym roku, Olga S. Neilwood nominowała mnie do LBA, za co serdecznie jej dziękuję! :*

     Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

     Oto pytania, które otrzymałam:
     1. Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?     W klasie maturalnej pomogłam Leah w pisaniu jej opowiadania - wiedziałam o Barcelonie trochę więcej niż ona, stworzyłam kilka scen dla jej dwóch rozdziałów. Leah stwierdziła, że piszę dość dobrze i powinnam sama zacząć pisać. Takim zrządzeniem losu piszę już od ponad trzech lat (szkoda tylko, że Leah już nie publikuje, mogłabym jej ponownie podziękować i wkleić do niej link).
     2. Ulubiona potrawa?
     
Nie jestem fanką pytań o ulubioną rzecz, bo zazwyczaj nie mam jednej w danej kwestii. Co do potrawy, uwielbiam schabowego z mizerią, sałatkę brokułową z kurczakiem i zupę pomidorową.
     3. Ile krajów odwiedziłaś i który podobał Ci się najbardziej?
     
Wczoraj wróciłam z tygodniowego urlopu na Krecie, gdzie byłam z siostrą. Poza tym w swoim życiu byłam także na Słowacji i w Hiszpanii, gdzie to podobało mi się najbardziej. To wina tego, że - jak twierdzę - moja szara dusza mówi po hiszpańsku, uwielbia tamtejszą kuchnię i klimat. Pobyt tam sprawił, że pokochałam hiszpańskie piosenki bardziej i zechciałam podjąć się nauki języka. Obecnie jestem po podstawowym kursie i mam małe słownictwo. Planuję wrócić do Hiszpanii, ale kiedy będę umiała już więcej.
     4. Czy chcesz w przyszłości wydać swoje opowiadanie w wersji papierowej?     Nie i tyczy się to wszystkich opowiadań publikowanych w internecie. Jeśli będę chciała coś wydać, to książkę, którą poza mną przed drukiem przeczytają jedynie moi przyjaciele-recenzenci.
     5. Co jest najbardziej szaloną rzeczą, jaką zrobiłaś?
     
Spontaniczne spanie pod gołym niebem w wakacje dwa lata temu. Coś wspaniałego, choć lekko na wariata.
     6. W jakich sytuacjach, Twoim zdaniem, najlepiej poznajemy samych siebie?     W chwili, kiedy stajemy przed naprawdę poważnym wyzwaniem. Kiedy czujemy nacisk i presję, kiedy to od nas zależy coś naprawdę ważnego. Podejmowane decyzje pokażą nam, jak sobie radzimy i kim jesteśmy.
     7. Co sądzisz o szukaniu drugiej połówki w Internecie?     Przyznam się, że trzy razy miałam profil na portalu randkowym. W moim przypadku nic z tego nie było - jeśli poznałam kogoś interesującego, to dość szybko kontakt z jakiegoś powodu się urywał - ale uważam, że jeśli będzie się wytrwałym (acz niekoniecznie zdesperowanym), można spotkać swoją miłość.
      8. Jaki jest tytuł pierwszego serialu, który Cię wciągnął?     Chciałam napisać "Castle", ale uświadomiłam sobie, że to byłoby kłamstwo, a Gregory House by się na mnie obraził. To historia o zespole diagnostycznym była tą, dla której zasiadałam przed telewizorem przez większość gimnazjum, byle tylko nie przegapić żadnego odcinka. Czwartkowa tradycja oglądania nadal jest żywa w moich wspomnień.
      9. Gdyby w Twoim kraju panował reżim, zachowałabyś zdrowy rozsądek jak Conn, czy raczej zbuntowałabyś się przeciw władzy jak Joys? (przyp. postaci z opowiadania Oczy w ogniu)      Szczerze mówiąc, nie wiem. Pewnie robiłabym to, co trzeba, by chronić najbliższych, jednak gdyby im zagrożono, byłabym skłonna zabić. Podobne sytuacje wyzwalają w nas to, czego nie znamy i co może innych przerażać.
     10. Co czyni opowiadania i książki dobrymi (np. jakie cechy)?     Przemyślana i nieschematyczna fabuła, zróżnicowani bohaterowie, dobrze wykreowany świat i niewpadanie w skrajności. Jeśli historia ma do przekazania jeden wątek i nic poza tym, raczej sobie ją odpuszczę.
     11. Czy żałujesz czegoś, co kiedyś napisałaś (np. uśmiercenie jakiegoś bohatera, poprowadzenia wydarzeń w ten, a nie inny sposób, etc.)?     Nie. Nie żałuję niczego, co wyszło spod mojej ręki. Oczywiście, zdarza mi się myśleć, że coś mogłam napisać inaczej, ująć w inne słowa czy poprowadzić wątek w drugą stronę, ale to nie są powody do żałowania. Jedyne, czego mogę żałować, to tego, że tak późno odkryłam w sobie talent, może podziałałoby to ożywczo na moją aspołeczność.

     Zwyczajowo nikogo nie nominuję.
     Dziękuję za uwagę.
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz