Menu

środa, 31 października 2018

#31.10.



♫ Quiero que no te falte nada ♫

      Wiedziałam, że tak będzie wyglądał ten wieczór. Zapach dyniowego ciasta i popcornu unosiły się w powietrzu i atakowały nosy już od samego wejścia do domu. W tle składanka piosenek z horrorów, spod sufitu wiszące nietoperze i duchy, których przygotowanie zabrało Chloe kilka ostatnich wieczorów. A do tego śmiech i przekomarzania nie tylko moich przyjaciół, ale także gości, którzy tegoroczne święto zmarłych i poprzedzające je Halloween chcieli spędzić u nas.
     Wśród tylu rzeczy do ogarnięcia, by wszyscy byli zadowoleni i w odpowiednich nastrojach zasiedli wspólnie przed ekranem telewizora z chęcią obejrzenia kilkugodzinnego maratonu z krwią i zombie w tle, niewiele miałam okazji, aby zatrzymać się przy Vincencie i zamienić z nim choć słowo. Widziałam, że coś go dręczy, ale musiałam zrobić tyle innych rzeczy, nim w końcu, wraz z rozpoczęciem pierwszego filmu, którego nie lubiłam i nie zamierzałam oglądać, znaleźć się obok niego.
     – Cześć – przywitałam się, stając przed nim, gdy w kuchni nie było nikogo więcej, więc nikt nie mógł nam przeszkodzić. –  Co słychać?
      – Nic nowego – odparł, chowając wytarty talerz do szafki.
      Podeszłam bliżej, dotknęłam dłonią jego policzka.
      – Powiedz mi, co cię dręczy.
      Westchnął, po czym spojrzał na mnie, a w jego oczach jawił się smutek.
      – To nic takiego, po prostu... Bardzo dużo myślałem dzisiaj o tacie. Czy gdyby żył, nie żałowałby tego, że taki syn odziedziczył po nim gościniec. Poza tym dotarło do mnie, że tak bardzo za nim tęsknię. Za nim i za mamą. 

     Tęsknota. Uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Odczuwalna bardzo często, u niektórych wręcz cały czas. Niektórzy nie wyobrażają sobie dalszego życia po tym, jak tęsknota zagościła w ich sercach i mocno się w nich rozsiadła. Sama odczuwam tęsknotę, najbardziej pod koniec października i z początkiem listopada. Pewnie wielu z Was ma tak samo, co po części jest wynikiem religii. Nie zmienia to faktu, że tęsknimy. A czasami ta tęsknota może być zbyt bolesna, by radzić sobie z nią w pojedynkę.
      Mogę nie rozumieć, dlaczego ktoś w moim otoczeniu za kimś lub za czymś tęskni, ale mogę spróbować postawić się na jego miejscu, pomyśleć o tym, za czym sama tęsknię i w tej tęsknocie się zjednoczyć. W grupie siła, jak to mówią. Nawet jeśli chodzi o wspólne tęsknienie, to w gronie znosi się je znacznie łatwiej. A poza tym, mając kogoś obok siebie, tęsknota aż tak nie ciąży, a jest uczuciem, z którym przychodzi także pamięć, a nie tylko ból.
      Życzę ci, byś chciał tego, co ja - nie tęsknił tęsknotą, która przynosi jedynie ból, ale za taką, za którą czai się pamięć. Oraz żebyś umiał współtęsknić. To może znaczyć dla kogoś naprawdę wiele.

      Przytuliłam się do Vincenta, zawiesiłam wręcz na nim, ale wiedziałam, że tego potrzebuje. Uczucia, że nie tylko w nim szaleją tego dnia takie emocje.
      – Ja również tęsknię za tymi, którzy odeszli z mojego życia – wyszeptałam. – Może moja tęsknota jest o wiele mniejsza od twojej, ale wiem, co czujesz. Jestem tutaj, Vincent. Jestem tutaj, możesz mi powiedzieć wszystko. Zawsze.
     Oddał uścisk, poczułam, jak muska ustami moją szyję. Przymknęłam oczy i pozwoliłam sobie tak trwać pomimo nagłych okrzyków Nicka, który najwyraźniej wystraszył się jakiegoś trupa. Tylko ja i Vincent. W tej samej, choć tak różnej tęsknocie.
     Bo każdy z nas może po prostu tęsknić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz