But I am only human
Wiedziałam, że będzie niezadowolony, ale co mógł poradzić – zamknąć mnie siłą w domu i wypisać zwolnienie, bawiąc się w lekarza od chorób duszy? Mało prawdopodobne. Jedynie teraz mógł się mną zająć i narzekać na to, że nie powinnam w ogóle wychodzić do pracy z gorączką i jakże mogłam zrobić to trzeci dzień z rzędu.
– Jesteś niemożliwa – powiedział, wchodząc kolejny raz tego wieczora do mojego pokoju, w ręce trzymając następny kubek z herbatą. – Jak się czujesz?
– Wystarczająco dobrze, by umieć jeszcze odpowiadać z przekąsem. – Patrzyłam, jak odkłada kubek na nocną szafkę. – Dziękuję.
– Proszę bardzo. – Vincent posłał mi uśmiech i położył się na dywanie, by nie dać się zarazić, a jednocześnie być blisko, gdybym jeszcze czegoś potrzebowała po kolejnym ataku kaszlu czy gdyby zabrakło mi chusteczek.
Uśmiechnął się do mnie, po czym wyciągnął dłoń i chwycił za moją, by tak trwać tego wieczoru, kiedy nie chciałam już dłużej walczyć z gorączką. W końcu przyszła pora na odpoczynek. Bo jestem przecież tylko człowiekiem.
Czasami można próbować nam wmówić, że jesteśmy nie do zastąpienia, ale nie w miłym tonie, który by się nam podobał, ale jako stwierdzenie faktu, którego nikt i nic nie może zmienić. Ma to na celu pokazanie nam, że choćby padali na twarz ze zmęczenia wywołanego przez codzienne, kilkugodzinne dojazdy do pracy i przeziębienie lub grypę, które wyciągnęły ręce w stronę naszej odporności, nadal musimy pracować, by zarabiać i by wszystko miało ręce i nogi, bo jeśli tego nie zrobimy, ktoś inny przyjdzie na nasze miejsce. Wmawia się nam, że pracujemy dla siebie, nie dla innych, ale kiedy sobie odpuścimy, by na chwilę złapać oddech, wieszane są na nas psy, a ktoś stoi za plecami i pilnuje, byśmy nadal wykonywali swoje obowiązki, choć jedyne, o czym myślimy, to klient, którego pewnie spotkamy, bo tak mamy w grafiku, i gorączka, która od paru dni nie pozwala o sobie zapomnieć.
– Jesteś niemożliwa – powiedział, wchodząc kolejny raz tego wieczora do mojego pokoju, w ręce trzymając następny kubek z herbatą. – Jak się czujesz?
– Wystarczająco dobrze, by umieć jeszcze odpowiadać z przekąsem. – Patrzyłam, jak odkłada kubek na nocną szafkę. – Dziękuję.
– Proszę bardzo. – Vincent posłał mi uśmiech i położył się na dywanie, by nie dać się zarazić, a jednocześnie być blisko, gdybym jeszcze czegoś potrzebowała po kolejnym ataku kaszlu czy gdyby zabrakło mi chusteczek.
Uśmiechnął się do mnie, po czym wyciągnął dłoń i chwycił za moją, by tak trwać tego wieczoru, kiedy nie chciałam już dłużej walczyć z gorączką. W końcu przyszła pora na odpoczynek. Bo jestem przecież tylko człowiekiem.
Czasami można próbować nam wmówić, że jesteśmy nie do zastąpienia, ale nie w miłym tonie, który by się nam podobał, ale jako stwierdzenie faktu, którego nikt i nic nie może zmienić. Ma to na celu pokazanie nam, że choćby padali na twarz ze zmęczenia wywołanego przez codzienne, kilkugodzinne dojazdy do pracy i przeziębienie lub grypę, które wyciągnęły ręce w stronę naszej odporności, nadal musimy pracować, by zarabiać i by wszystko miało ręce i nogi, bo jeśli tego nie zrobimy, ktoś inny przyjdzie na nasze miejsce. Wmawia się nam, że pracujemy dla siebie, nie dla innych, ale kiedy sobie odpuścimy, by na chwilę złapać oddech, wieszane są na nas psy, a ktoś stoi za plecami i pilnuje, byśmy nadal wykonywali swoje obowiązki, choć jedyne, o czym myślimy, to klient, którego pewnie spotkamy, bo tak mamy w grafiku, i gorączka, która od paru dni nie pozwala o sobie zapomnieć.
Czasami zapomina się o tym, że jesteśmy tylko ludźmi. Istotami, które mogą chorować czy chwilowo nie domagać. Mówi się, że wszystko da się zrozumieć, bo nie jesteśmy maszynami, ale kiedy tylko zaczynamy czuć się niewyraźnie w momencie, kiedy w pracy robi się mały młyn, zdajemy się być automatami. A przynajmniej tak u mnie to wygląda i strasznie psuje humor.
Na szczęście mam obok siebie kogoś, kto dostrzega, że jestem tylko człowiekiem i kto potrafi zmusić mnie do odpoczynku zamiast do przeistoczenia się w robota.
Tego ci życzę - byś w otoczeniu miał kogoś, kto zawsze będzie rozumiał, że jesteś człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest ci obce. Inaczej blisko będzie szaleństwa.
Na szczęście mam obok siebie kogoś, kto dostrzega, że jestem tylko człowiekiem i kto potrafi zmusić mnie do odpoczynku zamiast do przeistoczenia się w robota.
Tego ci życzę - byś w otoczeniu miał kogoś, kto zawsze będzie rozumiał, że jesteś człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest ci obce. Inaczej blisko będzie szaleństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz