środa, 27 lutego 2019

#27.02.

     

Jestem z tobą

      - Może jednak ta z poprzedniej strony?
     Jeśli było coś, co uwielbiałam w ostatnim czasie, to wideokonferencje z mamą i Luną na Skype'ie, kiedy we trzy, a czasami i w czwórkę, kiedy Chloe znalazła na to czas, przeglądałyśmy katalog z sukniami ślubnymi. Było przy tym dużo zastanawiania się, ale też i śmiechu, kiedy siostra specjalnie wynajdywała kreacje, których nigdy bym nie założyła, bo takie były komiczne. Miło spędzało mi się czas w ten sposób, pozwalało również odetchnąć po pracy, do której wciąż się przyzwyczajałam.

     Wsparcie. Coś, czego potrzebuje każdy człowiek, by zdobywać swoje cele, spełniać marzenia. Za sukcesami wielkich osób zawsze kryje się ktoś jeszcze, kto choćby małą radą sprawił, że ta wielkość została osiągnięta. Człowiek jest niemalże w każdym przypadku pewien, że wsparcie odnajdzie w swojej rodzinie.
     Jak wiadomo, w życiu bywa różnie, ale akurat ja mogą polegać na wsparciu zarówno rodziców, jak i trójki mojego rodzeństwa, którzy zawsze są ze mną i kiedy poznają moje plany, prędzej mi kibicują, niż starają się sprowadzić na ziemię (jedynie co do mojego narzeczeństwa nie mieli żadnych uwag, nie zaczynali żadnej dyskusji - po prostu wcześniej czyli, za kogo powinnam wyjść za mąż, niż ja to zrozumiałam). Mogę oczekiwać słów wsparcia lub też porządnego kopa w zadek, kiedy szukam wymówek, zamiast robić to, co trzeba, i za to jestem im potwornie wdzięczna. Cieszę się bardzo, że akurat te osoby są moją rodziną, nie zamieniłabym ich na nikogo innego.
     Życzę ci, byś również mógł w każdej chwili liczyć na czyjeś wsparcie. Nie jesteś robotem, warto mieć kogoś, kto zapewni poczucie bezpieczeństwa, do kogo będziesz mógł się zwrócić, gdy tylko coś pójdzie nie tak, i otrzymać to, co pozwoli stanąć znowu na nogi.

     Wertowanie kolejnego katalogu mogło przynieść więcej śmiechu, ale też i coś spektakularnego, co przykuje uwagę każdej z nas.
      - A może ta?
      Wystarczyło, że mama wskazała tylko dłonią, jedno spojrzenie, a ja już byłam zakochana.
     - Jestem pewna, że Vincent padnie, jak cię w niej zobaczy - zawyrokowała Luna, a ja niemalże podzielałam jej zdanie.
     Oto znalazłam suknię, w której wiedziałam, że będę czuła się dobrze. Mój ślub mógł zacząć więc zbliżać się większymi krokami. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Hope Land of Grafic