01.01.2015 r.
Nienawidzę tego.
Nie mogę patrzeć na to,
Nie mogę patrzeć na to,
jak niszczysz to, co
powinno być dla ciebie
największą wartością.
Dar, łamane serca,
Dar, łamane serca,
inna, przeklęta rzeczywistość.
Mam dość.
Nie wiesz, co robisz.
Uduszenie, napięcie rąk,
Uduszenie, napięcie rąk,
ucisk.
Hałas, brzęk szkła
Hałas, brzęk szkła
raniący uszy.
Bieg i krzyki
Bieg i krzyki
wypełniają przestrzeń.
Mam dość.
Podziwiam ją.
Siła stu, spokój,
Siła stu, spokój,
rozum, wiara.
Dar pozostaje darem
Dar pozostaje darem
w jej rękach.
Scalenie, opoka,
Scalenie, opoka,
której nie umiem dorównać.
Mam dość.
Słone łzy na policzkach,
za dużo myśli w głowie.
Piszę, bo to słowa
Piszę, bo to słowa
są ujściem dla mojej duszy.
Niszczysz to, co
Niszczysz to, co
powinno być dla ciebie
największą wartością.
Mam dość.
Wiersz... Jak ciężko o to w blogosferze. Mnie nie koniecznie przekonuję, ale ponieważ jest to coś innego, niż zwykłe opowiadania to jestem skłonna dać szansę i kiedyś tutaj wrócić.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://somethingdiffernet-imagine.blogspot.com/ (FRAGMENT: "Promienieje, traci kontakt ze światem, teraz jest gdzieś indziej: gdzieś, gdzie nawet ja nie dotrę. Chmura dymu przywiera do jej nagich łydek, które płyną razem z melodią. Umyka mi, ucieka".)
Wiersz są tutaj rzadkością, więcej jest opowiadań.
UsuńPrzepraszam, ale nie zajrzę.